Daria
Ziętalak

Podgórzyn

Powiat Karkonoski

Czym się zajmujesz?

Jestem nauczycielem i prowadzę prywatny gabinet logopedyczno-terapeutyczny „Logobaza”.

Skąd się wziął pomysł na Twój biznes, na to co robisz? Jaki był krok milowy?

Pomysł na dodatkowy biznes pojawił się po praktyce na studiach, gdzie na własne oczy zobaczyłam na wiele dzieci potrzebuje pomocy w tym zakresie.

Kto i co Cię inspiruje, nakręca do działania?

Nakręcają mnie moi bliscy – mąż i dzieci, którzy mnie dopingują przy podnoszeniu kwalifikacji, cieszą się z moich sukcesów tych małych i dużych, którzy dzielnie znoszą moją nieobecność w domu, gdy jestem w tym czasie w gabinecie. Ale napędzają mnie także moi mali pacjenci i ich rodzice. Ta radość na twarzy rodzica, kiedy dziecko autystyczne zaczyna artykułować pierwsze słowa, to łzy ulgi mamy, która miała problem z karmieniem swojego nowonarodzonego dziecka, to rodzice, których dziecko przestaje seplenić. To takie małe i duże sukcesy. Każdy tak samo ważny. To dzieci, z którymi pracuję. Niektóre bardzo niepełnosprawne. To dzieci, które uśmiechają się jak do mnie przychodzą, przytulają się do mnie, mimo że nie mówią.

To będzie trudne, ale opisz jaka jesteś i za co cenią Cię najbliżsi, współpracownicy?

Jaka jestem? Ambitna, zapracowana. Szczera. Kochająca swoje dzieci ponad wszystko inne na świecie.

Jak sobie radzisz z kryzysami lub gdy przestaje się chcieć?

Na szczęście kryzysy mam rzadko. Ale jak już mnie dopadną to uśmiech i przytulas od moich najbliższych ładuje mi baterie. To miłe słowa od rodziców moich pacjentów, którzy dziękują mi za to, że jestem, że objęłam opieką ich dzieci. Że widzą efekty moich działań terapeutycznych.

Dlaczego jesteś Boska?

Nie jestem boska. Po prostu lubię to co robię. A to napędza dalej, że chce się jeszcze i jeszcze.

Jak zostać Boską, jak uwierzyć w swoją siłę?

Wystarczy robić to, co się lubi. Reszta sama się ułoży.

O czym marzysz? Co byś chciała robić i gdzie być… za dwa, trzy lata?

Zawodowo marzę o klinice logopedycznej, w której rodzice mogliby uzyskać pełne, całościowe wsparcie terapeutyczne dla swoich dzieci. Gdzie w jednym miejscu będą wszyscy ważni logopedycznie specjaliści: psycholog, psychiatra, fizjoterapeuta itp. Żeby było to miejsce relaksu dla Mamy. Strefa wyciszenia dla Rodzica. Może jakieś miejsce małego spa. Obserwuję Mamy różnych dzieci, każda z nich, także ja potrzebujemy chwili dla siebie. Prywatnie marzę o szczęściu moich dzieci, żeby wyrosły na dobrych, szczęśliwych ludzi. Marzę też o weekendzie we dwoje z mężem. Ciągle coś nam krzyżuje plany. Marzę tez o tym, aby na starość mieść poczucie, że nie zmarnowałam ani sekundy swojego życia. No chyba, że na urlopie, ale to wyjątek.