Roksana
Knapik

Nowa Kamienica

Powiat Karkonoski

Czym się zajmujesz?

Jestem geologiem i przewodnikiem sudeckim i prowadzę firmę ROCK’si Geoedukacja, która zajmuje się geoedukacją i przewodnictwem. Moim ulubionym zajęciem są wymyślone przeze mnie wyprawy „Z młotkiem w góry!”, podczas których zabieram ludzi na minerały. Piszę i wydaję również bajki (na razie dwie).

Skąd się wziął pomysł na Twój biznes, na to co robisz? Jaki był krok milowy?

Minerały od zawsze były moją pasją, zbierałam je już od dziecka. To był jeden z powodów, dla których poszłam na studia geologiczne. Po studiach zaczęłam pracę w Karkonoskim Parku Narodowym, gdzie spędziłam prawie 13 lat mojego zawodowego życia. Praca w instytucji ochrony przyrody była super, jednak w pewnym momencie zaczęłam czuć, że czegoś mi brakuje. Pociągała mnie samodzielność i zaczęłam się chyba bać, że jeśli teraz nie odejdę z instytucji państwowej, to zostanę w niej na zawsze, bo potem będę za stara, żeby się odważyć założyć własną firmę. Zdecydowałam się więc odejść z KPN, co nie było łatwe, bo byłam zaangażowanym pracownikiem i byłam częścią KPN, a KPN był częścią mnie. Pół roku po odejściu z Karkonoskiego Parku Narodowego założyłam swoją firmę ROCK’si Geoedukacja i początkowo zaangażowałam się jedynie w działalność przewodnicką. Jednak wiatru w żagle nabrałam dopiero jak zaczęłam organizować wyprawy na minerały „Z młotkiem w góry!”. Początkowo nie miałam dużo klientów, jednak z czasem zaczęło ich przybywać coraz więcej. W tym roku miałam pełne obłożenie na wyprawach i dodatkowo sporo klientów indywidualnych. Od czasu do czasu pracuję również jako ekspert od geologii i edukacji, m.in. projektując ścieżki dydaktyczne. W działalności przewodnickiej pozostawiłam właściwie tylko wycieczki górskie oraz szkolenie i egzaminowanie kandydatów na przewodników.

Kto i co Cię inspiruje, nakręca do działania?

Najbardziej inspiruje mnie pasja mineralogiczna i dzielenie jej z innymi ludźmi. W tym sezonie byłam już trochę zmęczona pracą i w pewnym momencie pomyślałam sobie, że ametystów to mam już naprawdę po dziurki w nosie… Następnego dnia poszłam z klientami w teren, gdzie wspólnie odkryliśmy żyłę ciemnego ametystu. Opętała nas fioletowa gorączka! Uwielbiam widzieć ten mineralogiczny ogień w oczach innych ludzi. Oczywiście moja chwilowa niechęć do ametystu ulotniła się w jednej sekundzie. Dzielenie pasji to jedna z najbardziej inspirujących rzeczy.

To będzie trudne, ale opisz jaka jesteś i za co cenią Cię najbliżsi, współpracownicy?

Najczęściej mówię o sobie, że jestem solidna. Zawsze jestem dobrze przygotowana do zajęć, nie spóźniam się i moi klienci to cenią. Jestem również uczciwa i prowadzoną przez siebie działalność traktuję poważnie. Na każde zajęcia zabieram kasę fiskalną i terminal, na co niektórzy klienci patrzą z politowaniem, ale większość jest jednak po wrażeniem. Jestem także empatyczna, obserwuję swoich klientów, potrafię wyczuwać ich emocje. Dzięki temu mogę lekko modyfikować zajęcia, jeśli czuję ich znużenie, zmęczenie albo zniecierpliwienie. Jestem również wrażliwa i zachwycam się drobnymi rzeczami. Dzielę się swoim zachwytem nad światem z klientami. Lubię też słuchać opowieści innych ludzi.

Jak sobie radzisz z kryzysami lub gdy przestaje się chcieć?

Przy własnej działalności gospodarczej i pracy z ludźmi kryzysy są rzeczywiście sporym wyzwaniem… Dla mnie lekarstwem jest po prostu praca, ale nie przy komputerze, tylko w terenie z klientami. Wspólne poszukiwanie minerałów to nie tylko fizyczna praca i radość ze znalezionych okazów, ale również rozmowy. W swojej pracy spotkałam wiele mądrych i inspirujących osób, które motywują do działania. Lekarstwem na kryzysy są dla mnie również samotne wycieczki w góry i do lasu. Lubię obcować z przyrodą, to mnie wycisza i pozwala poukładać myśli.

Dlaczego jesteś Boska?

Jestem Boska, bo mam szczerą pasję, którą dzielę z innymi ludźmi. Jestem sobą 🙂

Jak zostać Boską, jak uwierzyć w swoją siłę?

Żeby zostać Boską trzeba podążać za głosem serca. Trzeba znaleźć w sobie trochę odwagi i konsekwencji, żeby zrobić ten jeden większy krok, a potem stopniowo (już mniejszymi kroczkami) realizować założony plan. Nie wolno szybko się poddawać, niektóre zmiany i plany wymagają więcej czasu.

O czym marzysz? Co byś chciała robić i gdzie być… za dwa, trzy lata?

Jestem już w miejscu, o którym marzyłam, bo mieszkam na Pogórzu Izerskim. Chciałam mieć jeszcze tylko zaplecze do prowadzenia stacjonarnych zajęć geoedukacyjnych. Planowałam budowę wiaty w 2020 roku, jednak pandemia pokrzyżowała mi trochę plany. Ale się nie poddaję, wiata na pewno powstanie. Mam również pasję związaną z zielarstwem (robię maści) i chciałabym znaleźć na to więcej czasu w przyszłym roku. Marzy mi się też podróżowanie busem po Polsce i Europie – busa już mam, brakuje jeszcze tylko trochę czasu i… odwagi.