Czym się zajmujesz?
Jestem pośrednikiem finansowym od 20 lat, jestem prezeską spółki która zajmuje się transportem międzynarodowym, usługami budowlanymi, fotowoltaiką, robotami ziemnymi. Jestem też sekretarzem w stowarzyszeniu miłośników motocykli Harley Davidson Klub Free Chapter West Poland oraz mamą 3 dzieci :)))).
Skąd się wziął pomysł na Twój biznes/Twoje działania? Jaki był krok milowy?
Od zawsze byłam samodzielna, myślę, że taki mam charakter „Zosi Samosi”. Mając 18 lat wyprowadziłam się z domu, poszłam na studia zaoczne. W trakcie studiów od razu zaczęłam pracować w biurze kredytowym. Tato koleżanki z liceum załatwił mi pracę. Do ukończenia studiów pracowałam w tej branży i stałam się specjalistką. Swoją postawą zdobyłam zaufanie ludzi i wszyscy nowi klienci zaczęli przychodzić do biura specjalnie dla mnie.
Mój były szef nie wynagradzał mi tego dodatkowo, często zalegał z pensjami i ten wstyd, że brakuje mi na życie był dla mnie motywujący. Zdecydowałam się otworzyć swoją działalność. Plan był taki: w czerwcu kończę studia, w wakacje kupuje mieszkanie, we wrześniu otwieram działalność. Tak też się stało.
Kto i co Cię inspiruje, nakręca do działania? Skąd czerpiesz siłę?
Do działania nakręca mnie plan, który sama układam. Żyję z kalendarzem, bo obowiązków mam mnóstwo. Im więcej zadań tym lepiej się w danej sytuacji odnajduję. Na obecnym etapie mojego życia satysfakcję dają mi dzieci i obserwowanie, jak się rozwijają. Są dla mnie wszystkim.
Mam też drugą część swojego życia – to życie motocyklowe wraz z moim mężem, który jest dla mnie największym przyjacielem. Dzięki tej części życia podróżuję, zwiedzam świat, poznaję nowych ludzi. Oni są dla mnie również inspiracją do działania. Wiem, że na co dzień praca i jej efektywność pozwoli mi na doświadczanie tego życia podróżniczego. Dodatkowo uwielbiam być organizatorką wszelkich imprez, spotkań, wyjazdów. To harleyowe życie na dzień dzisiejszy ładuje mnie najbardziej i dzięki temu mam siłę do pokonywania trudów codzienności w firmie, która zatrudnia 16 osób.
We wrześniu przeszłam operację, wycięłam nowotwór – guza ślinianki, który mam nadzieję nigdy nie wróci. Z tej choroby wbrew pozorom czerpie również inspirację, bo przez dłuższy czas musiałam odpuścić korzystanie z życia, jogę, grę w squasha, motocyklowanie. Dzisiaj jestem silniejsza, bo wiem, że go pokonałam i nie był w stanie mnie zniszczyć 🙂
Jak sobie radzisz z kryzysami lub gdy przestaje się chcieć?
Wsiadam na motocykl, zamykam bramę i mój mózg przestaje myśleć o problemach, oddycham wtedy nowym świeżym powietrzem, nic innego się wtedy nie liczy. Teleportuję się do innej rzeczywistości, która się mną opiekuje i dodaje siły.
Dlaczego jesteś Boska?
Jestem Boska jak każda kobieta. Potrafię zrobić milion rzeczy jednego dnia z uśmiechem na twarzy. I mam taki ulubiony moment, kiedy pokonuję w silnym deszczu na motocyklu trasę 700 km, i mówię do siebie…”Ale masz jaja Beata”.
Gdybyś mogła cofnąć czas, zmieniłabyś coś w swoim życiu?
Nigdy się nie cofam. Dla mnie wartością jest droga do osiągania celów. Nie zawsze jest się czym chwalić, ale odbieram to jako naukę życia i kolejny krok do pokonywania codzienności.
Masz swój ulubiony cytat, mantrę, zdanie które pomaga Ci przetrwać?
Kiedy byłam singielką, od zawsze przyświecał mi cytat z plakatu w pokoju rodzinnym „Somebody told me, that one day, the true love, will fly to me in the sweet wind”. Po kilku latach poznałam męża, pojawił się i został. Miłość od pierwszego spojrzenia. Obecnie to, co sobie powtarzam i czym żyję – taka moja mantra – bądź sobą, spraw tak, aby żyć w jedności pomiędzy duszą, słowem i umysłem. Ten balans to dla mnie droga życiowa, która trochę mnie kosztowała „przyjaźni”.
A obecny cytaty to: „Życie nie będzie na ciebie czekać. Możesz je przeżyć byle jak, lub żyć tak jak chcesz”, „Kto nie ryzykuje, ten nie wygrywa”, „Dostajesz tyle, na ile się odważysz”.
O czym marzysz?
Marzę o spokoju ducha, marzę o poznawaniu świata, marzę o zdrowej rodzinie.
Gdybyś miała powiedzieć innym kobietom, jak uwierzyć w siebie, w swoją siłę, jak żyć w zgodzie ze sobą?
Zaufaj sobie, zaufaj swojej intuicji, rób to, co twoja dusza myśli a ciało potrzebuje, kiedy osiągniesz balans i nie będziesz naciągać żadnej z tych stron – osiągniesz sukces, ale co to jest sukces, to już sama musisz zdecydować, bo to twoje życie 🙂